Irulon prowadzi tutaj blog rowerowy

Po Poznaniu

  • DST 45.03km
  • Czas 02:01
  • VAVG 22.33km/h
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 maja 2011 | dodano: 08.05.2011

Dziś od rana słońce się nie pokazało, choć miało być ciepło. Po obowiązkowej jajecznicy na śniadanie, niezrażony brakiem słońca, zabezpieczony przed wiatrem moją kurteczką w kolorze gejowo-wiśniowym, ruszyłem przed siebie. Dopiero po kilku minutach pedałowania Kurlandzką zdecydowałem, gdzie dziś pojadę. Wymyśliłem sobie taki szybki tour de Poznań.
Jak zwykle, zachwycałem się urodą i brzydotą mego rodzinnego miasta. I jak zwykle, czymś mnie ono zaskoczyło!
Po przebiciu się przez ratajskie blokowiska, wjechałem "we Wildę". A na Wildzie wiadomo - kamienice sprzed I w.ś., ale także trochę budownictwa międzywojennego i powojennego. Dla mnie perełką jest piękny (wg mnie) i modernistyczny (chyba) w formie wieżowiec przy ul. 28 Czerwca 1956, przed szpitalem ortopedycznym.


Dalej jechałem po wildeckich zakątkach po drugiej stronie jej głównej arterii. I tu oto natknąłem się na ciekawe graffiti koło placu zabaw przy ul. Garczyńskiego.

Tuż przed strategicznym skrętem w Św. Czesława (i dalej na Stary Rynek przez Rybaki i Półwiejską) zadzwonił do mnie Josip. Kolejny raz nie udało się nam umówić, bo jak to zazwyczaj bywa, ja lubię sobie wyjść na rower rano i przedpołudniem, a Josip trochę później. No ale nic to, co się odwlecze, to nie uciecze!
Po przejechaniu Starego Rynku była Cytadela. Wjechałem tam wąwóz wzdłuż dawnych obwarowań i tak się zakręciłem, że objechałem ją dookoła, choć planowałem wyjechać na wysokości Gronowej. Musiałem więc zawrócić Winogradami, aby przebić się potem przez Os. Pod Lipami w stronę Bonina. Na Boninie ufociłem majestatyczne wieżowce wzdłuż ul. Witosa, wiekowo chyba zbliżone do tego na Wildzie.

Potem była Rusałka, Ogrody, Swoboda, Marcelińska, Promienista, nieco Łazarza (bez zdjęć tym razem) i powrót Królowej Jadwigi. Powrót ten był paskudny, jako że jechałem jak samochód i co chwila stawałem na czerwonych światłach, grrr. Następny wypad będzie za miasto, bez zatrzymywania się co chwila!

/




komentarze
Irulon
| 18:44 poniedziałek, 9 maja 2011 | linkuj Muszę przyznać, że choć Wilda ma swój klimat to wolę Łazarz. Jak się jedzie np. Matejki, to widać jak zabudowa płynnie przechodzi (jadąc od centrum) od secesyjnych kamienic (sporo już jest odnowionych i wyglądają świetnie!), poprzez międzywojenne mniej ozdobne, proste domy mieszkalne, by skończyć się neoklasycystycznym budownictwem z epoki Bieruta. Choć te ostatnie są i na Wildzie, przy Kosińskiego.
A co do okolic kościoła Zmartwychwstańców, to rzeczywiście są super! Też tam lubię jeździć, ale wtedy jadę wolno i się napawam, na tyle na ile mi w tym nie przeszkadzają samochody.
Ale na Wildzie są też niezłe rudery, przoduje chyba ta na rogu Sikorskiego i Roboczej, też zrobiłem jej zdjęcie, ale nie zamieściłem.
Poplińskich nie kojarzę dobrze (przejadę się przy okazji), choć nową kamienicę (taka sobie, ale w miarę wpasowana w pierzeję) przy Czesława zauważyłem.
A swoje szlaki mi jeszcze pokażesz! :)
josip
| 20:05 niedziela, 8 maja 2011 | linkuj Fajny tour!:)
To graffiti na Garczyńskiego rzeczywiście wymiata. Mnie na Widzie chyba najbardziej zachwyca ul. Poplińskich, zresztą musiałeś ją dziś przecinać... I jeszcze bardzo lubię okolice mojego liceum i kościoła Zmartwychwstańców, i oczywiście Powstańczą:)
Koniec końców nie wybrałem się dziś nad Kierskie, skoro nie było komu pokazywać moich szlaków, he he.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa encic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]