Twice lost in the forest
-
DST
32.31km
-
Teren
7.00km
-
Czas
01:28
-
VAVG
22.03km/h
-
VMAX
44.73km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udało się! Wyjechałem z Poznania :)
Byłem, niemal jak zwykle, ograniczony czasowo, więc tylko wjechałem na "szczyt" Dziewiczej Góry (szumna to nazwa jak na wzniesienie 143 m npm!), zjechałem zjazdem od północnej strony, z początku wyglądającym dość łagodnie. Plątanina ścieżek jaka się ukazała mym oczom uniemożliwiła brawurową jazdę, bo nie dość, że trzeba uważać na odsłonięte korzenie, to jeszcze musiałem pilnować ścieżki, bo co i rusz jakieś rozwidlenia i skrzyżowania były. Ale udało mi się, dokonując paru skrętów "na czuja", dojechać do Kicina, tak jak planowałem (lost in the forest once :). W Kicinie znowu trochę pokręciłem, mijając kościół i przebijając się do nowej drogi łączącej Kicin z Jankowicami. Początkowo zresztą chciałem zresztą z Kicina jechać do Wierzenicy i wrócić przez Gruszczyn, ale że byłem ograniczony czasowo, zdecydowałem się na krótszą trasę.
Nie żałowałem wyboru, bo droga do Jankowic malowniczo wspina się na morenowy wał przed Jankowicami (zdjęcie poniżej!), by potem dość stromo zejść w dolinę rzeczki Główna. Po przekroczeniu Głównej wyjechałem w Ligowcu obok lotniska, gdzie akurat był jakiś festyn i pokaz akrobacji lotniczych. Objechawszy lotnisko, przeciąłem tory kolejowe korzystając z betonowego tuneliku pod nasypem. Za torami zagłębiłem się w las i tutaj trochę się zaniepokoiłem, bo czasu do planowanego powrotu było co raz mniej, a ja nie byłem pewien, którędy wiedzie najkrótsza droga (lost in the forest twice :). Ostatecznie, jadąc trochę na azymut i kolejny raz skręcając "na czuja" w plątaninie leśnych duktów, wyjechałem w Zielińcu. Tutaj wzruszenie ogarnęło mnie na widok przystanków autobusu linii 66. Wszak pierwszy raz zobaczyłem pętlę mojego ulubionego autobusu (ulubionego, bo gwarantującego najkrótszy dojazd z Os. Rusa na Rondo Rataje). W Zielińcu znowu trochę pokręciłem, przeciąłem kolejne tory kolejowe i znalazłem się nad jeziorem Swarzędzkim, skąd już bezproblemowo, acz z lekkim poślizgiem czasowym, dotarłem do domu korzystając ze ścieżki rowerowej.
komentarze
www.kicinonline.pl
Prosimy przyłącz się do protestu.
A cóż to cię Łukaszu tak ogranicza czasowo? Dzieci nie masz, praca etatowa i normowana...:)