Rogalinek i Puszczykowo
-
DST
50.90km
-
Teren
20.00km
-
Czas
02:23
-
VAVG
21.36km/h
-
VMAX
35.20km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota była upalna. Na szczęście większość dnia spędziłem w zacienionych miejscach i dopiero późnym popołudniem wyszedłem na rower, kiedy pojawiły się chmury i słońce już nie prażyło tak mocno, choć nadal temperatura była wysoka.
Pomimo krótkiej rozgrzewkowej wycieczki we wtorek, początek trasy był trudny. Nie mogłem nawet utrzymać marszowego tempa 28-30 kmh na asfaltowej drodze. Ale nie poddałem się i po jakiejś godzinie byłem już rozgrzany i mogłem jechać całkiem przyzwoicie. Czułem jednak, jak nogi ślizgają mi się na pedałach. Czas najwyższy kupić SPD! Ale to w następnym okresie rozliczeniowym karty kredytowej, razem z nowymi oponami (bo te obecne niedługo będą gładkie jak nogi mej żony po depilacji), w bieżącym okresie mam zaplanowane inne wydatki :)
Trasa wiodła na południe od Poznania. Ścieżkę rowerową porzuciłem w Daszewicach, gdzie skręciłem w drogę do Rogalinka. Fajny szlak, początkowo wiódł wśród łanów zbóż, widać było kolonie nowych domów w Kamionkach i Daszewicach, ścianę lasu osłaniającą Rogalinek, a nad wszystkim dominowały potężne słupy energetyczne. A do tego zachodzące słońce. Zdjęcia tego nie oddają w pełni, ale mimo to je załączam. Powrót wiódł przez Puszczykowo, częściowo asfaltami, ale też trochę szlakiem nadwarciańskim. W drodze powrotnej pedałowałem już dość żwawo, choć przy końcówce już wyraźnie osłabłem.