Irulon prowadzi tutaj blog rowerowy

Drzewa, drzewa, drzewa

  • DST 55.60km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 21.95km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lipca 2011 | dodano: 10.07.2011

Dzisiaj wyjechałem z określonym planem - dojechać do Rogalina (nie Rogalinka!). A że wyjechałem dość wcześnie (tuż po 15), to prażyłem się w słońcu, na szczęście doznając jednak również zbawiennego wietrzyku podczas mocniejszego pedałowania.
Ponieważ jednak nie chciałem powtarzać wczorajszej trasy przez Daszewice, tym razem pojechałem przez Szczytniki i Kamionki. Do Kamionek dotarłem już nieco zmordowany. Z lubością zaległem więc w lesie, który trzeba pokonać przebijając się do Rogalina. Pedałowałem już mniej żwawo, co pozwoliło mi podziwiać leśne widoki (las w tym miejscu nie jest tak zdominowany przez sosny jak w okolicach Daszewic i Szczytników). Leśna droga z Kamionek prowadzi do Mieczewa, które jest już parę kilometrów na wschód od Rogalina. Nie chcąc błądzić po polnych drogach, zdecydowałem się pojechać drogą nr 431.
Droga ta na odcinku Kórnik - Mosina obfituje w leśne ssaki, kobiety pracujące (jak zwał tak zwał). Faktycznie, minąłem ich parę po drodze, skromnie odwracając głowę (słońce z pewnością odbijało się na obrączce jaką miałem na palcu).
Kiedy dotarłem do Rogalina, z satysfakcją stwierdziłem, że mimo popołudniowej pory, jest tam sporo zwiedzających (bo tak powinno być!). Zdecydowałem się więc, po minięciu monumentalnego mauzoleum Raczyńskich, zagłębić się w stronę starorzecza Warty i od południa objechać kompleks pałacowo-parkowy.
Już na samym początku natknąłem się na malowniczy obiekt - samotne drzewo pośród łąki.

Jadąc dalej, znalazłem się na podmokłej łące między dwoma starorzeczami. Mimo, że jechałem trawiastą ścieżką, koła wyraźnie zrobiły się mokre. Znalazłem się na tym samym brzegu, co samotny dąb, tak chętnie oglądany przez wszystkich, którzy z parku przy pałacu schodzą nad wodę (miałem i ja jego zdjęcie zrobione z tamtej perspektywy, ale nie mogę go teraz znaleźć). Myśli o dębie jednak nie zaprzątały mnie zbytnio, gdyż rozpaczliwie poszukiwałem przejazdu z powrotem, w stronę Rogalina. Na swoje szczęście znalazłem takowy, całkiem solidny i budzący zaufanie. Jako blokers, betonowi ufam :)

Potem z niejakim mozołem podjechałem pod górę, do drogi nr 431. Jaki był kąt nachylenia nie bardzo wiem, może kiedyś zapytam się Josipa. Ja znam tylko 3 rodzaje procentów (orientacyjnie: 5% piwo, 12% wino, 40% wódka).
Już po wyjeździe z Rogalina, natknąłem się na smutny widok uschniętych dębów na skraju lasu. W necie znalazłem zdjęcia, na których jeszcze trochę kwitły...

O reszcie drogi zmilczę - jechałem kompletnie sflaczały, tylko momentami udawało się utrzymywać >25kmh. Ale dojechałem. Na pokrzepienie, jako że droga nie była stroma, wybrałem 5%.




komentarze
josip
| 20:51 niedziela, 10 lipca 2011 | linkuj A co to ja niby z gpsem jeżdżę? Moja ocena byłaby co najwyżej na oko i zapewne optowałbym za 5%, szczególnie w taką duchotę:) Ciekawy wypad - w samym Rogalinie to już wieki całe nie jeździłem na rowerze, jakoś tak mi się to z mokrą łąką kojarzy...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa pobie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]