Afterparty
-
DST
48.00km
-
Teren
18.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
23.04km/h
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tytuł nawiązuje do kilku dni imprezowania dla dobra firmy (od czwartku do soboty).
Najpierw warsztaty/szkolenie z Ważną Międzynarodową Firmą. Czyli wiadomo co... W skrócie - żarcie było dobre, ale wódka nie. Jeśli chodzi o tę ostatnią, to w stoczonej bitwie nasz Król Wątroby pobił ich rezuna. Król najprawdopodobniej nie trawi alkoholu (życzmy mu 100 lat, ale patolodzy będą się niewątpliwie bić o możliwość przebadania królewskiego organu), w związku z tym rezun nie miał szans. Biedak! Ale dobrze mu tak, bo kiedyś i mnie zmorzył.
Po warsztatach była integracja, w trakcie której mogłem już spożywać mój ulubiony napój. Ale to nie on był problemem (wlewałem go pod kontrolą i trawiłem na bieżąco), tylko niewyspanie.
W każdym razie - zbudziwszy się dzisiaj po 5 godz. snu, rozgrzawszy przed komputerem i pokrzepiwszy kawą, wyruszyłem na wycieczkę. Pogoda super, utrzymująca się mgła przez większość czasu nie przepuszczała słońca, co pozwoliło utrzymać przyjemne 15 stopni Celsjusza. W słuchawkach najpierw retrospekcyjnie Amorphis "Am Universum" - jeden z wielu przykładów jak mogą dojrzeć zespoły metalowe - od siermiężno-posępnego doom/death, po coś co w zasadzie można nazwać progresywnym metalem chyba. Potem szwedzki ambient - Carbon Based Lifeforms "World Of Sleepers". Mocno polecany wszystkim i do snu i za dnia - wspaniały przykład prostej, relaksacyjnej, nieinwazyjnej muzyki elektronicznej, która jednak ma swoje tempo i nie nudzi.
src="