Puszczykowskie Góry
-
DST
46.80km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:52
-
VAVG
25.07km/h
-
HRmax
179( 95%)
-
HRavg
129( 68%)
-
Kalorie 1122kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przedobiednia wycieczka w Puszczykowskie Góry. Dojazd asfaltami z Rataj, przez Starołękę, Hetmańską, Dolną Wildę i dalej drogą wojewódzką 430.
Początkowo prędkości średnie (24-27 kmh), puls nie za wysoki - długo się rozgrzewałem. Ale już na pierwszym podjeździe w Puszczykowskich Górach miałem 179 bpm :)
Po paru takich podjazdach uznałem, że mam dość i okrążywszy Puszczykowo lasami od zachodniej strony wróciłem na 430, wjechałem do Puszczykowa i potem znowu na 430, by przez most kolejowy na Starołęce wrócić do domu.
Wracając, przy prędkości przelotowej 30 kmh zostałem wyminięty przez zawodnika na podobnej klasy rowerze co mój. Młodszy, szczuplejszy... ale nie miał SPD. Krew we mnie lekko zawrzała. Puls skoczył na 150, prędkość wzrosła do 34 kmh. Ale po tym jak go wziąłem, uczepił mi się koła. Wszedłem na 160 bpm i 38 kmh, na twarzy pojawił się banan - endorfiny ewidentnie zaczęły się wydzielać!
Trochę szyki popsuły mi podwójne czerwone światła na wiadukcie nad A2, ale mimo wszystko utrzymałem puls i tempo, lasek Dębiński przejechałem w endorfinowej euforii. Nie wiem, czy to lepsze od narkotyków (nie próbowałem...), ale przez moment miałem niezły haj. Bardzo udany wyjazd! :)