Irulon prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:251.94 km (w terenie 34.00 km; 13.50%)
Czas w ruchu:10:24
Średnia prędkość:23.42 km/h
Maksymalna prędkość:45.90 km/h
Maks. tętno maksymalne:175 (93 %)
Maks. tętno średnie:142 (75 %)
Suma kalorii:5461 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:31.49 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Po operacji

Środa, 18 lipca 2012 | dodano: 18.07.2012

Na kolanie szwy i orteza, pełna rehabilitacja i zagojenie wstawionego więzadła krzyżowego (ACL) do 6 miesięcy. Treningi indoor cycling (takie "zwykłe", nie rehabilitacyjne) może już we wrześniu (z rowerem chyba nie będę ryzykował, z uwagi na możliwość upadku), póki co gojenie, rehabilitacja i stopniowe zwiększanie kąta zgięcia kolana.



Operejszyn

Niedziela, 15 lipca 2012 | dodano: 15.07.2012

Remanent, sklep zamknięty, przerwa wakacyjna itd.
Na 16.07 mam zaplanowaną operację (rekonstrukcja ACL), co oznacza, że w lipcu już więcej wpisów nie będzie.
Mam nadzieję, że wszystko będzie ok i po rehabilitacji od sierpnia zacznę kręcić znowu.



La ciudad no cesa IV

  • DST 58.50km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:22
  • VAVG 24.72km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 175( 93%)
  • HRavg 142( 75%)
  • Kalorie 1652kcal
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 lipca 2012 | dodano: 15.07.2012

Pogoda ciągle niepewna (nie wiadomo skąd i kiedy przyjdzie deszcz), co mnie zniechęca do dalszych wypadów, staram się jeździć po mieście. Dzisiaj jednak miałem najdłuższy wypad z cyklu "Miasto bez końca", w którym wpadłem nawet na moment na teren podpoznańskich gmin Tarnowo Podgórne i Dopiewo.
Trasa zaczęła się od szybkiego przejazdu w linii niemalże prostej do Mostu Św. Rocha, stamtąd wzdłuż Warty, przez Szyperską i wzdłuż Szelągowskiej do Wartostrady, a potem ulicą Ugory i dalej przez Cytadelę, Sołacz, Rusałkę, Wolę do Przeźmierowa... zresztą co będę pisał, mapka przecież jest.
Z tą Wartostradą to ciekawa sprawa: jęczy ludność, jęczy prasa, jęczą rady osiedli, że Poznań jest odwrócony od Warty i nie wykorzystuje potencjału rzeki. Głosy te słabną w trakcie powodzi, z których Poznań wychodzi (poza okolicami Dębiny) obronną ręką dzięki wytyczonemu pół wieku temu szerokiemu korytu. Ale potem jęki podnoszą się znowu. Coś w tym rzeczywiście jest - ubezpieczenie od powodzi pozbawiło Poznań klimatycznych zakątków, bo Chwaliszewo już nie takie jak kiedyś. W każdym razie, w odpowiedzi na jęki, miasto - uosobione przez radę osiedla Stare Miasto i Wydział Ochrony Środowiska - podjęło się trudu przywrócenia rzeki miastu. Dzieje się to w sposób dość nietypowy - oto zamiast wytyczyć trakty (może nawet z sezonową małą gastronomią, odporną na okresowe zalewanie) między mostami Lecha (Estkowkiego) i Przemysła (Hetmańska), w pobliżu Starego Rynku, wykonano odcinek w nadwarciańskich krzakach na wysokości Cytadeli, w miejscu, gdzie równolegle biegnie całkiem zacna ścieżka pieszo-rowerowa wzdłuż Szelągowskiej. Ale cóż - mamy tzw. quick win, wierzmy, że pójdą za tym dalsze inwestycje (inwestycyjki właściwie, jeśli porównamy je z tym co było przed Euro). I domyślam się, że wytyczenie jakichś sensownych ścieżek na terenach o których pisałem napotyka na problemy własnościowe, czy też konieczność zgód różnych organów, np. zarządu gospodarki wodnej (?) itp.
A sama ścieżka jest dość przyjemna, jechałem nią... kilka minut :)
Ino oświetlenia nie ma, jesienią będzie niefajnie. Ale swoją drogą - jak opar się od wody podniesie, będzie szalenie nastrojowo :p



La ciudad no cesa III

  • DST 21.60km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.60km/h
  • HRavg 120( 63%)
  • Kalorie 590kcal
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 lipca 2012 | dodano: 15.07.2012

Tym razem krócej, bo chmury zbierające się nad miastem wróżyły deszcz. Ponieważ odświeżyłem sobie w poprzednich dniach Grunwald, Jeżyce i Wildę, teraz przyszła kolej na Łazarz. Ale, że akurat z tamtej strony nadciągały groźnie wyglądające chmury, dojechawszy na Ułańską, rozpocząłem strategiczny odwrót przez Jeżyce. Po drodze zdążyłem się zachwycić jedną z modernistycznych plomb, domem na ul. Prusa, w którym mieści się obecnie Wojewódzka Biblioteka Publiczna. Coś mnie pociąga w tych budynkach - mają piękne, geometryczne kształty, są otynkowane i nie straszą wielką płytą, a czasem mają fasady ozdobione ceglanymi zdobieniami (do czasu jak jakiś cienias ich nie zatynkuje). Takie perełki są na Jeżycach, Wildzie i Łazarzu, warto też wspomnieć o Domu Weterana na Ugorach.
Perełki perełkami, ja pędziłem do domu, bo coraz wyraźniej zbierało się na deszcz. Przejechałem koło Okrąglaka (o modernizmie już była mowa... daruję sobie zachwyt), przez pl. Wolności i Stary Rynek dotarłem nad Wartę i jadąc ścieżką rowerową dotarłem w okolice Os. Tysięclecia, gdzie dopadła mnie ulewa. Całkowitego przemoczenia uniknąłem chroniąc się w przejściu podziemnym pod ul. Chartowo koło dawnej pętli na Lecha. Na szczęście gwałtowny deszcz nie trwał długo i po chwili, nieco mokry, dojechałem wśród podeszczowych kałuż do domu.



La ciudad no cesa II

  • DST 28.50km
  • Czas 01:17
  • VAVG 22.21km/h
  • HRavg 115( 61%)
  • Kalorie 595kcal
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 lipca 2012 | dodano: 14.07.2012

Włóczęgi po Poznaniu ciąg dalszy. Ponieważ poprzednia trasa wiodła przez Grunwald, teraz zdecydowałem się na Jeżyce. Zacząłem od knajpianego zakątka na rogu Mickiewicza i Słowackiego. Przeciwaga dla Starego Rynku to oczywiście nie jest, ale miło, że taki zakątek powstał. Jadąc dalej, skorzystałem z dobrodziejstwa rowerowych kontrapasów na jednokierunkowych ulicach w fyrtlu między Kraszewskiego i Przybyszewskiego. Naprawdę fajna sprawa!
A jadąc Szamarzewskiego zobaczyłem jedną z kilku ogólnopolskich gwiazd poznańskiego underground'u, Peję, kiedy wysiadał z samochodu. Jak na artystę podziemia przystało, nie wysiadał z limuzyny, choć mimo wszystko fakt, że razem z jakimiś ziomalami podróżował Oplem Astra I na śląskich numerach mnie zdziwił, bo spodziewałem się raczej BMW z pitbullem na tylnym siedzeniu.
Zwiedziwszy Jeżyce, wróciłem przez Grunwald, Kopaninę, Świerczewo, Wildę i most Królowej Jadwigi.



La ciudad no cesa

  • DST 40.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:42
  • VAVG 23.53km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 165( 87%)
  • HRavg 120( 63%)
  • Kalorie 902kcal
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 lipca 2012 | dodano: 12.07.2012

O ile mnie mój hiszpański nie myli, tytuł wpisu oznacza Miasto Bez Końca. Tak, tak - Poznań nie ma końca. Łatwo dowieść tego, podróżując po nim okrężnymi trasami :)
I taką też wybrałem, włócząc się po Grunwaldzie i Świerczewie i wracając nową ścieżką wzdłuż Bukowskiej.
W bardziej metaforycznym wymiarze, ta nieskończoność to fakt, że za każdym wyjazdem, zdarza mi się odkryć coś nowego - jakiś nowy budynek, widok, czy w ogóle cały zakątek, w którym jeszcze nie byłem. Niby Poznań wielkim miastem nie jest, ale zawsze coś się znajdzie...



Do Puszczy Zielonki

  • DST 58.50km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 23.72km/h
  • VMAX 45.90km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 175( 93%)
  • HRavg 141( 75%)
  • Kalorie 1722kcal
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 lipca 2012 | dodano: 09.07.2012

Wyjeżdżając w trasę, której część miała być w tzw. terenie, trochę się obawiałem błota, w końcu lipiec mamy deszczowy. I faktycznie, potężne kałużyska zajmowały niekiedy całą szerokość leśnych duktów w Puszczy Zielonce. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - dzięki wilgotnej ziemi, inne fragmenty trasy, które w trakcie suszy przypominają piaskownicę, teraz były przejezdne. Doświadczenia z Zielonki zniechęciły mnie jednak do powrotu do Poznania lewobrzeżnym szlakiem rowerowym, wiodącym częściowo przez zakałużony zapewne liściasty las. Wybrałem asfalt.
Puszcza Zielonka to teren przeze mnie mniej spenetrowany niż WPN, w Pławnie i Kamińsku chyba nawet jeszcze nie byłem. A i do Dąbrówki Kościelnej wypadałoby kiedyś wpaść... Ale to "inną razą".



Po kąpieli

  • DST 7.84km
  • Czas 00:25
  • VAVG 18.82km/h
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 lipca 2012 | dodano: 07.07.2012

Krótki przejazd po kąpieli w Termach. W zasadzie tylko do rodziców podlać kwiaty i z powrotem.



Kwiatki

  • DST 8.40km
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 lipca 2012 | dodano: 07.07.2012

Przejazd z żoną w celu podlania kwiatów w domu rodziców.



Wycieczka po kwiatkach

  • DST 28.60km
  • Czas 01:10
  • VAVG 24.51km/h
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 lipca 2012 | dodano: 07.07.2012

Po wizycie podlewniczej wybrałem się jeszcze na przejażdżkę po Starołęce, Minikowie, Krzesinach, Szczepankowie i Kobylim Polu.